Jeden z najciekawszych blogów podróżniczych w Polsce!

W cztery strony świata

Porady, wskazówki, relacje Tanie podróżowanie Niesamowite zakątki świata

niedziela, 12 lutego 2017

Malediwy na własną rękę - część IV


Na ten dzień czekaliśmy bardzo długo - to właśnie dziś mieliśmy odwiedzić prawdziwy 5-gwiazdkowy malediwski resort położony na malutkiej, rajskiej wyspie. W takich miejscach odpoczywają najbogatsi tego świata, a ceny za jedną noc przyprawiają o zawrót głowy. Z jednej strony bardzo chcieliśmy zobaczyć na własne oczy jak to wygląda, z drugiej wykupienie noclegów w resorcie ze względu na wysokie koszty mijało się z celem - jednodniowa wycieczka była więc najlepszym rozwiązaniem.

Jeszcze przed wyjazdem na Malediwy, gdy sprawdzałem jak wygląda to miejsce z satelity - robiło niesamowite wrażenie. Zobaczmy zatem jak wygląda to z innej perspektywy! Usiądźcie wygodnie i zapraszamy na IV część relacji z naszej wyprawy w ten zakątek świata.


Po szybkim śniadaniu ruszyliśmy do maleńkiego portu na wyspie Nilandhoo, skąd mieliśmy wypłynąć do wcześniej wspomnianego resortu. Do tej pory nie mieliśmy okazji o tej porze odwiedzić tego miejsca, dlatego widok który tam zastaliśmy nas zaskoczył. Było kilka minut po godz. 9.00 czasu lokalnego, a męska część wyspy właśnie wróciła z połowu, przywożąc dla swojej rodziny "obiad" - warto zaznaczyć iż rybołówstwo jest bardzo ważną gałęzią malediwskiej gospodarki.


Żeby ułatwić sobie życie mieszkańcy wyspy nie płyną wszyscy na połów, dzielą się między sobą dyżurami na określone dni tygodnia, w których część z nich wypływa na ocean, a druga część może spokojnie odpoczywać w domu. Po powrocie następuje podział "łupów", po czym każdy wraca w kierunku swojego domu. Tak tu było, jest i będzie - nic nie zmieniło się przez stulecia i za takie widoki kochamy Malediwy!


Punktualność na Malediwach to słowo trochę zapomniane - mentalność typowego wyspiarza który nie patrząc na zegarek nigdzie się nie śpieszy, już dawno wpisała się w krajobraz tego kraju. Przekonaliśmy się o tym na własnej skórze - czekając ponad 40 min. na łódź, którą mieliśmy popłynąć do resortu. Malediwczycy często się spóźniają, no bo przecież gdzie mają się spieszyć? Może właśnie dzięki temu, większość z nich wyznając zasadę "co mam zrobić teraz, zrobię później", nie wie co to nerwy.  Rekordzista, o którym słyszałem spóźnił się na umówione spotkanie 2 dni i 6 godzin. Czekając na nasz transport byliśmy przy okazji nie lada atrakcją dla lokalnej ludności, w szczególności dla dzieci, które bacznie się nam przyglądały, przy okazji wsuwając poranne śniadanie :)


Wreszcie kilka minut przed godziną 10.00 opuszczamy Nilandhoo!


Po drodze mijamy jeden resort za drugim - na Malediwach jest ich około 100 - a kierowca naszej motorówki musi uważać na płyciznę i wystającą co jakiś czas rafę koralową.



Po ok. 40 minutach dopływamy do celu - witamy w Sun Aqua Vilu Reef - prawdziwym 5-gwiazdkowym malediwskim resorcie, zlokalizowanym na wyspie Meedhoo, którą w całości przeznaczono pod ośrodek!


Pierwszą rzeczą która czeka nas po przybyciu do Sun Aqua Vilu Reef jest dokonanie opłaty za wstęp do resortu - wynosi ona 55$ od osoby. Jeśli nie jest się gościem hotelowym zapłacić musi każdy. W cenie mamy możliwość korzystania ze wszystkich atrakcji dostępnych dla mieszkańców resortu, a także lunch w formie stołu szwedzkiego. Biorąc pod uwagę że najtańszy 2-osobowy apartament kosztuje tu ok. 2000 zł za dobę, suma ta nie jest jakoś bardzo wygórowana. Dodatkowo jeśli ktoś byłby zainteresowany opcją all inclusive trzeba wyciągnąć z portfela kolejne 500 zł za DZIEŃ! 


Resorty tego typu to jedyne miejsce by legalnie kupić alkohol na Malediwach, którego spożywanie jest zakazane na terenie całego kraju, oprócz właśnie takich miejsc jak te. Dla zainteresowanych dołączamy cennik. Patrząc swoim studenckim okiem niestety nie poszaleję :)



Do baru jeszcze wrócimy a póki co zabieramy się za zwiedzanie resortu. Przeznaczono na niego całą wyspę, której rozmiary nie przekraczają nawet 1 kilometra kwadratowego.


Centralnym punktem wyspy jest nieziemski basen, który wygląda wprost jak ten z katalogów, promujących Malediwy. Słowa są tu zbędne - wystarczy zerknąć na widok poniżej :)


Na basen jeszcze wrócimy jednak teraz ruszamy w stronę jednej z najbardziej rozpoznawalnych wizytówek Malediwów - domków na wodzie. Postaramy się odwiedzić jeden z nich :)




W Sun Aqua Vilu Reef takich domków na wodzie jest 41. To własnie w nich ceny za dobę należą do najwyższych.


Osoby zajmujące się porządkiem i służba poruszają się po ośrodku multipleksami - na brak pracy nie narzekają, w końcu dogodzić najbogatszym nie jest łatwo a wszystko powinno być dopięte na ostatni guzik.


Od początku naszym marzeniem było odwiedzenie jeden z tzw. "domków na wodzie" - nie było to łatwe zadanie. Większość z apartamentów była zajęta, a do takich jak wiadomo nie ma opcji wejścia - chyba że dogadamy się z jakimś gościem resortu. My postanowiliśmy wybrać inną opcję - namierzyliśmy apartament z którego rano wykwaterowali się turyści i w którym własnie odbywało się sprzątanie, pytając obsługę czy moglibyśmy na chwilę wejść do środka - udało się!







Jak się okazało niektóre z apartamentów mają na tarasach zamontowane prywatne baseny, do użytku tylko i wyłącznie jego gości. Warunki do odpoczynku - idealne!




A oto chluba resortu i największy na wyspie apartament Aqua - którego powierzchnia osiąga ponad 110 metrów kwadratowych! Doba kosztuje tu prawie 30 000 zł. Czy kogoś na to stać? Nie dość że trzeba go rezerwować z wyprzedzeniem, to jeden z rosyjskich oligarchów przyjeżdża tu co roku na miesięczne wakacje, wraz z własną służbą i opiekunkami do dzieci. Kto bogatemu zabroni :)


Prosto ze świata milionerów wracamy na lunch, który był już wliczony w opłatę wejściową. 


Restauracja zlokalizowana jest zaraz obok ogromnego basenu i jak przystało na Malediwy znajduje się w domku na wodzie. Zobaczmy co jada się w 5-gwiazdkowych resortach!


Lunch podany był w formie szwedzkiego stołu - każdy mógł wybrać i zjeść ile chciał. A wybór był ogromny! Niektóre potrawy i owoce widzieliśmy po raz pierwszy w życiu.








Po 40 min. i napełnieniu brzuchów ruszamy zwiedzać środek wyspy, który również oferuje turystom bardzo dużo atrakcji.


W Sun Aqua Vilu Reef można zatrzymać się nie tylko w luksusowych apartamentach "na wodzie", nieco "tańsze" domki znajdują się również na lądzie.





Do wyboru mamy również domki z własnym basenem, zlokalizowane nad samym oceanem, składające się zazwyczaj z sypialni, salonu oraz łazienki.



Na wyspie znajduje się również kilka barów na otwartym powietrzu, których wnętrza urządzono w typowo malediwskim stylu.


Wyspa otoczona jest przepiękną, piaszczystą plażą która jest rajem nie tylko dla dzieci.


Jak na całych Malediwach, tak i tu widać naocznie główny problem tego kraju. Stale podnoszący się poziom wody zmusił władze resortu do usypania sztucznego wybrzeża za pomocą worków z piaskiem, które chronią przed podmywaniem reszty lądu. Ciekawostka - widoczne po prawej stronie olbrzymie marchewki to nic innego jak palmy, których na wyspie nie brakuje.


Po drodze spotykamy również rudawkę wielką, zwaną latającym psem, czyli nic innego jak największego znanego przedstawiciela gatunku nietoperzy, których populacja na Malediwach jest dość liczna.


Po zwiedzeniu całej wyspy resztę czasu wolnego spędzamy na basenie, który wygląda wprost nieziemsko. Myślę że komentarz jest tu zbędny!





Przed powrotem na naszą wyspę wpadamy odwiedzić jeszcze atrakcję, przygotowaną specjalnie dla turystów, czyli karmienie płaszczek. Żyjące na co dzień w oceanie zwierzęta morskie każdego wieczoru przypływają do resortu na kolację.


A z bliska wyglądają one tak!



Po emocjonującym dniu wracamy na Nilandhoo. Sam resort bardzo nam się podobał, warto choć przez chwilę poczuć się jak milioner i zaczerpnąć odrobinę luksusu. Pomimo wszystko i tak nadal doceniamy klimat lokalnych wysp, w których można zobaczyć prawdziwe Malediwy od kuchni :) 



Ciąg dalszy już w najbliższą niedzielę o godz. 21.00!

Zapraszamy także do zapoznania się z innymi częściami relacji z naszej wyprawy na Malediwy:






6 komentarze:

  1. Ciekawy wpis :) Jak będę planować podróż na Malediwy na pewno skorzystam z Waszych wskazówek :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Marzy mi się podróż na Malediwy więc zapisuję sobie Wasze posty i odświeżę je w potrzebie. Mam nadzieję, że szybko to nastąpi:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Już się nie mogę doczekać naszego wyjazdu :) 4 dni u Madzi i 3 w Vilu Reef:) Grafik na cały tydzien zapełniony :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłego urlopu Wam życzę😊 Polecam night fishing u Magdy,fajny klimat na starej łódce i można zobaczyć słynny plankton👍

      Usuń
    2. Miłego urlopu Wam życzę😊 Polecam night fishing u Magdy,fajny klimat na starej łódce i można zobaczyć słynny plankton👍

      Usuń
    3. Miłego urlopu Wam życzę😊 Polecam night fishing u Magdy,fajny klimat na starej łódce i można zobaczyć słynny plankton👍

      Usuń

Kontakt
Prelekcje
tel. 696-920-020

Łączna liczba wyświetleń

Obsługiwane przez usługę Blogger.